Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

KRYZYS W WENEZUELI A INTERESY POLSKI

Upadła gospodarka, pogwałcona demokracja, wdzierający się chaos, w sklepach pustki, - tak kończą się rządy populistów i tych którzy rozszerzają w nie skończoność programy socjalne dla doraźnych korzyści politycznych. Ale w Wenezueli sytuacja w każdej chwili może wymknąć się spod kontroli i zamienić się w jeden z poważniejszych kryzysów na Świecie. Paradoksalnie to Polska może odegrać jedną z ważniejszych ról w rozwiązaniu tego kryzysu. Ale nad Wisłą politycy zajęci kolejnymi „miesięcznicami” czy akcjami bilbordowymi, nawet nie mają pojęcia o rozgrywającej się w tym regionie, światowej rozgrywce politycznej. Być może większość z nich nawet nie wie że Polska jest członkiem CAMACOLU… a nawet nie orientuje się co to jest CAMACOL.

KRYZYS W WENEZUELI A INTERESY POLSKI
źródło: Google

Źródła Kryzysu.

Wenezuela to jeden z bardziej zasobnych w surowce naturalne krajów Świata. Poza ropą, posiada bogate zasoby gazu ziemnego, niklu, węgla, boksytów, fosfatów a także miedzi, złota i diamentów. Jednak to ropa zapewnia Wenezueli ponad połowę PKB i generuje ponad 90% eksportu. Pozwalało to w dużej mierze finansować budżet państwa i zapewniać środki na  towary konsumpcyjne, które kraj musi importować.

Hugo Chávez miał szczęście, ponieważ objął urząd wykorzystując okres dynamiki wzrostu cen ropy naftowej. W roku 1998 cena za baryłkę ropy wyniosła średnio około 12,76 $ aby już po 10 latach osiągnąć cenę 94,96 $. Niestety wszystkie zarobione pieniądze były od razu wydawane na cele socjalne. Wydatki na wytworzenie rezerw finansowych zostały ograniczone. A dla kraju którego gospodarka opiera się na wydobyciu ropy są one kluczowe. Dla przykładu Arabia Saudyjska posiada ponad 500 miliardów dolarów takich rezerw, zaś Norwegia posiada fundusz na sumę ok. 900 miliardów dolarów. Obecne rezerwy Wenezueli to ok. 10 mld $. Po kryzysie roku 2008 i gwałtownym spadkom cen ropy Chávez mógł zdecydować się na zmniejszenie wydatków oraz optymalizację systemu podatkowego. Ale takie działanie spowodowałoby spadek popularności rządu, więc aby pokryć rachunki, postanowiono dodrukować banknoty. To jeszcze bardziej nakręciło inflację i podważyło wenezuelską gospodarkę. Oliwy do ognia dolał następca Cháveza, Maduro. Jego ataki na prywatne firmy spowodowały ich upadek i uniemożliwiły rozwój wydobycia zasobów i rozwój innych branż. Z kraju wycofały się min. takie koncerny jak Kraft Heinz, Clorox, Coca-Cola, Kimberly-Clark. Dodatkowo ograniczył on import towarów przez co ich dostępność w kraju spadła, jednocześnie czarny rynek podniósł na nie gwałtownie ceny.

Katastrofa

Wenezuelska gospodarka stacza się na dno. Towarzyszy temu gigantyczny wzrost cen zaś hiperinflacja bije kolejne rekordy. Blisko 90 proc. obywateli żyje w biedzie. Zdesperowani mieszkańcy w zeszłym roku urządzali protesty, które zostały krwawo stłumione. Teraz decydują się na ucieczkę za granicę. Szacuje się, że w tym roku Wenezuelę może opuścić nawet 2 mln osób. Szkodzi to nie tylko samej Wenezueli, ale także sąsiednim państwom. Władze tych państw usiłują zahamować ten eksodus. Do zeszłego tygodnia obywatele krajów należących do Wspólnoty Andyjskiej mogli przekraczać granice państw członkowskich na podstawie dowodu osobistego ale Peru i Ekwador zniosły ten przywilej dla Wenezuelczyków. Teraz muszą oni legitymować się paszportami przebywając na terytorium tych krajów.

Wydawało by się że podnosząca się cena ropy na rynkach światowych powinna pomóc wenezuelskiej gospodarce. Ale  jej wydobycie w Wenezueli spadło o połowę. Ze względów oszczędnościowych przestano do Wenezueli sprowadzać części zamienne niezbędne do funkcjonowania platform wiertniczych a znaczna cześć wyspecjalizowanej kadry inżynierskiej została w poprzednich latach zwolniona za „nie dość entuzjastyczne podejście do polityki Przydenta”. Stało się to szczególnie po strajkach załogi państwowego giganta Petróleos de Venezuela, S.A (PDVSA). Tylko w roku 2016 liczba czynnych platform wiertniczych w Wenezueli spadła z 70 do 51. Proces ich zamykania trwa dalej. Co gorsza problemy pojawiły się też w transporcie wydobytej już ropy. Na skutek niewydolności systemu rurociągów i przeładunku, niektóre tankowce oczekują po 2-3 miesiące na redzie.

Wśród klientów którzy nie otrzymali zamówionej i opłaconej ropy są min. Chevron, hinduska Nayara Energy, chińska CNPC i rosyjski Łukoil. Stałe opóźnienia naruszają warunki umów jakie zawarł koncern PDVSA. Ta potężnie zadłużona państwowa firma działa już tylko dzięki kredytom z Rosji, która w zamian za pożyczki, kawałek po kawałku przejmuje wenezuelskie zasoby ropy i gazu. Rosjanie dostali już m.in. udziały w złożach, prawo poszukiwań i wydobycia na szelfie Wenezueli oraz handlu wenezuelską ropą i produktami naftowymi. Ostatnio także Chiny włączyły się do rywalizacji o wpływy na wenezuelską ropę. W lipcu tego roku udzieliły koncernowi PDVSA kredytu na zwiększenie wydobycia ropy w wysokości 250 mln $. Kolejne 5 mld $ jest już negocjowane i umowa ma być podpisana w ciągu nadchodzących 2-3 miesięcy.

Dodatkowym obciążeniem jest zadłużenie kraju. Szacuje się je na około 143 miliardy dolarów (w tym długi państwowych spółek). Mimo to Wenezuela jako jeden z nielicznych krajów południowoamerykańskich spłacała aż do tego roku swoje zadłużenie regularnie i bez opóźnień. Jednak i tutaj pojawiły się kłopoty. Ostatnio były prowadzone rozmowy z wierzycielami odnośnie restrukturyzacji długu opartego o obligacje. W rozmowy zaangażował się min. Rothschild który wyłożył dodatkowe ponad 2 mld $ na obligacje PDVSA. Ale czy to pomoże Wenezueli?

 Co dalej?

Do skomplikowanej sytuacji gospodarczej dołączyła nie mniej skomplikowana sytuacja polityczna wewnątrz kraju. Po śmierci Hugo Hugo Cháveza rządy objął Nicolas Maduro, z zawodu kierowca autobusu. Postępujący kryzys gospodarczy spowodowany spadkiem cen ropy naftowej i pogorszenie warunków życia spowodowały szybki spadek poparcia dla władz. Na skutek tego przegrała ona wybory które odbyły się w roku 2015. Rząd Maduro, utraciwszy większość w parlamencie, zaczął lekceważyć parlament i rządzić z pominięciem władzy ustawodawczej. Sąd Najwyższy unieważniał wszystkie ustawy parlamentu a w zamian zatwierdzał dekrety Prezydenta. Pogarszająca się sytuacja polityczna spowodowała jesienią 2016 masowe protesty. Na ulicę wyszło ponad 5 mln ludzi. Protesty te krwawo stłumiono. Rok później Sąd Najwyższy ogłosił delegalizację parlamentu, ten w zamian uznał Sąd Najwyższy za nielegalny. Jednak naciski międzynarodowe spowodowały iż rząd Maduro przywrócił legalność parlamentu, ale jednocześnie ogłosił powołanie Zgromadzenia Narodowego celem stworzenia nowej konstytucji.   Projekt nowej konstytucji skrytykowało wielu byłych dawnych towarzyszy Hugo Chaveza, mimo to powołano Zgromadzenie którego legalności nie uznaje opozycja skupiona wokół parlamentu. Zgromadzenie ogłosiło wybory Prezydenckie w maju tego roku. W trakcie kampanii wyborczej Komisja Wyborcza ogłosiła iż w wyborach nie mogą wystartować kandydaci opozycji i zdelegalizowała dwa jej ugrupowania Most i Wola Ludu. Jak było do przewidzenia wybory te wygrał Nicolas Maduro.

Wewnętrzna polityka Nicolasa Maduro odbiła się także na stosunkach zagranicznych Wenezueli. W 2016 roku Wenezuela została zawieszona w prawach członka Mercosur, de facto najsilniejszej organizacji wolnego handlu w Ameryce Południowej. Wcześniej w 2006 roku Wenezuela wystąpiła ze Wspólnoty Andyjskiej. Ostatnimi sojusznikami Wenezueli pozostały Boliwia i Kuba.

   Rosnąca emigracja wzbudza niepokój i powoli destabilizuje sąsiednie kraje. Najbardziej odczuwa to Kolumbia, tradycyjny sojusznik USA w Ameryce Południowej, z którą granica jest najdłuższa i co ważne w znacznej części nie jest pokryta dżunglą. Kolejnym problemem, którego skala już staje się poważna, jest wzrost czarnego rynku oraz przestępczości, która powoli przenosi się na sąsiednie kraje. Szacuje się że obroty z nielegalnego handlu różnego rodzaju towarami w Wenezueli sięgają około 4-5 miliardów dolarów. Kolumbia która nadal prowadzi wojnę z kartelami narkotykowymi i odnotowuje niesłychany wzrost przestępczości związany z przemytem tego towaru także z terenów Wenezueli. Dodatkowo rozwija się biznes związany z porwaniami dla okupu. Przybiera on już formę zorganizowanej przestępczości i co gorsze zaczyna już obejmować sąsiednie kraje. Rozmowy o współpracy ze służbami porządkowymi Wenezueli de facto są od wielu lat wstrzymane, gdyż kraj ten jest izolowany przez większość krajów Ameryki Południowej.

Sytuacja w Wenezueli jest wykorzystywana przez światowe mocarstwa. Chiny i Rosja wykorzystując problemy gospodarcze, za pomocą pożyczek czy innej pomocy powoli przejmują przemysł naftowy i wydobycie surowców w tym kraju. Doprowadziło to do konfliktu interesów z USA. Wenezuela posiada tzw. ciężką ropę, która do tej pory była mieszana z lekką amerykańską aby była zdatna do przerobu. USA w odpowiedzi na działania chińskich i rosyjskich firm ogłosiły nowe sankcje, gdzie zabroniono amerykańskim firmom i obywatelom USA pomagania Rządowi Wenezueli w zbywaniu nieruchomości i dóbr inwestycyjnych. Co ciekawe, sankcje nie obejmują handlu ropą.  

Sytuacja wokół Wenezueli zaostrza się. Do niedawna oparciem Nicolasa Maduro były siły zbrojne oraz służby porządkowe a także bojówki z najuboższych dzielnic miast. Ale reżimowi zaczyna brakować gotówki nawet dla służb mundurowych. Za parę dolarów można w niektórych prowincjach Wenezueli wynająć całe oddziały Policji. Także wyżsi dowódcy wojskowi oraz politycy partii rządzącej dostrzegają iż obecna sytuacja może wymknąć się spod kontroli i nie gwarantować im ani bezpieczeństwa ich majątków, ani też bezpieczeństwa osobistego. Zaś transfer kapitałów za granicę staje się coraz trudniejszy w obliczu sankcji nałożonych przez USA. Stąd nie przypadkowo 4 sierpnia doszło do sfingowanego zamachu na Prezydenta Nicolasa Maduro. Hiszpański dziennik ABC, powołując się na anonimowe źródła twierdzi iż zamach był wynikiem walki pomiędzy frakcjami na szczytach władzy. Dowodzi to zarówno mała masa wybuchowego ładunku umieszczona w dronach (ok. 30 g prochu) jak i fakt iż bez współpracy organizatorów defilady dron nie mógł dotrzeć aż na aleję Bolivara gdzie odbywała się defilada.

 Polska a sprawa Wenezueli

  Jak wskazują anonimowe źródła, zamach ten miał zwrócić uwagę Świata na Wenezuelę i być sygnałem iż niektóre gremia rządzące są gotowe do rozmów na temat rozwiązania kryzysu w Wenezueli. Izolacja polityczna Wenezueli nie pozwala jej obecnie na bezpośrednie podjęcie rozmów. Chiny i Rosja, czerpiące największe korzyści ekonomiczne i polityczne nie są zainteresowane zmianą status quo w tym kraju. Zaś USA są oskarżane o politykę mieszania się we wewnętrzne sprawy kraju, co także wyklucza je z rozmów. Kraje południowo amerykańskie podejrzewane o to samo, także nie wchodzą w grę jako mediator. Stąd pod uwagę brane są przede wszystkim kraje Unii Europejskiej. Niektóre z nich są wykluczane jako zbyt małe lub też podejrzewa się je o preferowanie własnych interesów. Na krótkiej liście możliwych mediatorów w sprawie kryzysu wenezuelskiego znalazła się Polska. Sprzyja temu zarówno brak kolonialnej przeszłości naszego kraju, sukces wyjścia z kryzysu jaki osiągnęliśmy w latach 90-tych, nie wielkie znaczenie na scenie politycznej oraz brak znaczących interesów w Ameryce Południowej a także … sentyment do Jana Pawła II.

Niestety polityka polska nadal pozostaje zaściankowa i w zasadzie nie wychodzi poza UE. Stąd obecny Rząd Polski nawet nie zdaje sobie sprawy jaką role może odegrać i że jest brany pod uwagę jako jeden z krajów-mediatorów w kryzysie wenezuelskim. Nie sprzyjają Polsce także ostatnie wpadki PGZ na południowoamerykańskim rynku zbrojeniowym, które w znacznym stopniu skompromitowały polską administrację.

Co mogła by Polska zyskać na mediacji? Przede wszystkim wpływ na losy wenezuelskiego przemysłu naftowego i wydobywczego. Polska posiada zdolności i technologię która pozwoliła by zaistnieć jako partner dla Wenezueli w wydobyciu jej surowców naftowych. Podobnie rzecz się ma z górnictwem, gdzie jesteśmy jednym z przodujących krajów na Świecie mających doświadczenie w  eksploatacji zarówno kopalń głębinowych jak i odkrywkowych. Także inne sektory gospodarki, w razie rozwiązania kryzysu wenezuelskiego stały by przed nami otworem. Przykładem niech będą linie lotnicze, które masowo bankrutują w tym kraju na skutek braku części zamiennych do samolotów jak i trudności w eksploatacji maszyn. Niedawno działalność zawiesił drugi co do wielkości przewoźnik lotniczy w tym kraju Aserca Airlines. A przypomnę iż połączenia lotnicze, z braku kolei i dróg są kluczowe w tym kraju. Przykłady takiej współpracy Polski i krajów Ameryki Południowej można by mnożyć, gdyby było zainteresowanie ze strony polskiej. Niestety takiego zainteresowania do tej pory nie było.

Być może w najbliższym czasie napłynie do Polski sygnał iż pewne gremia w Ameryce Południowej są zainteresowane rolą Polski w zażegnaniu kryzysu wenezuelskiego. Ale czy Rząd Prawa i Sprawiedliwości nie zamiecie sprawy pod dywan jak to było z kontraktami na polską broń w Ameryce Południowej? Tego już pewni nie możemy być.

Źródła:

Informator ekonomiczny MSZ.

financial-street.pl

Rzeczpospolita

Tvn24.pl

Dziennik ABC

Data:
Kategoria: Świat
Tagi: #

Piotr Śmielak

Piotr - https://www.mpolska24.pl/blog/piotr1

Z wykształcenia historyk. Z zawodu manager. Od dziecka pasjonat wojska. Obecnie oficer rezerwy i doradca w branży spożywczej.

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.