Były obietnice, były uzasadnienia, ale nieubezpieczeni nadal powinni mieć "końskie zdrowie"
Przed świętami prezydent Duda podpisał ustawę, która spełnić miała obietnicę Ministerstwa gwarantującą, że od stycznia 2017 r. z bezpłatnej służby zdrowia będą mogły korzystać także osoby nieubezpieczone. Ministerstwo uzasadniało, że zmiana ustawy zdrowotnej wyeliminuje przypadki, w których pacjent nie korzysta ze świadczeń Podstawowej Opieki Zdrowotnej z obawy przed poniesieniem kosztów”.
W systemie eWUŚ nie ma teraz ponad 2 milionów potencjalnych pacjentów, którzy zatrudnieni są na umowach "śmieciowych" Elektroniczna baza ubezpieczonych, wyświetla ich na czerwono. Tym
samym kolorem system zaznacza tysiące osób, które mają prawo do darmowego leczenia, ale w bazie nie figurują (zazwyczaj są to pracujący studenci i dzieci, których rodzice zapomnieli zgłosić. się na czerwono jako osoby bez prawa do darmowego leczenia).
Dotychczas lekarze rodzinni za poradę brali równowartość wizyty za cudzoziemca, czyli ok. 50 zł. Jednak inne usługi, jak np. echokardiogram lub zastrzyk były płatne osobno. Za leki nieubezpieczony płacił 100 proc.
W sytuacji, kiedy pacjent wyswietlał się "na czerwono" można było złożyć oświadczenie o posiadaniu ubezpieczenia i lekarz przyjmował gratis. Następnie to NFZ sprawdzał, jaki był status pacjenta w dniu wuzyty. Jeśli stan faktyczny wskazywał, że pacjent w momencie porady lekarskiej był faktycznie nieubezpieczony, żądał zwrotu 50 zł i dopłaty do leków na receptę.
Od 2017 roku wszystko miało się zmienić na korzyść pacjenta. A tymczasem?
Wbrew oczekiwaniom, system eWUŚ i oświadczenia pozostały. Rzeczniczka Ministerstwa Zdrowia poinformowała Gazetę Wyborczą, że zmiana w ustawie zdrowotnej nie znosi obowiązku potwierdzenia prawa do świadczeń”
Co faktycznie się zmieniło?
1. Oświadczenie będzie ważne już nie trzy miesiące, lecz sześć miesięcy.
2. Będzie też można najpierw uzyskać poradę za darmo, a potem zacząć płacić składkę zdrowotną. Ale jest jedno, znaczące "ALE". Bowiem wizyta w poradni rodzinnej kosztuje 50 zł, a składka osoby opłacającej ją dobrowolnie to 390 zł na miesiąc.
3. Jeśli nieubezpieczony przyzna, że nie jest płatnikiem składek, lekarz ją przyjmie za pieniądze. Jeśli skłamie, że ma ubezpieczenie, wizyta będzie damowa! Jednym zdaniem: Jeśli ktoś fałszywie oświadczy, że jest ubezpieczony, to NFZ nie zażąda już zwrotu pieniędzy za poradę lekarza rodzinnego.
Jak inaczej odczytać nowe przepisy jak nie zachęta do oszukiwania?
Niestety chyba tak. O ile w małych miejscowościach, pacjenci są znani swoim lekarzom
Były prezes NFZ Andrzej Sośnierz z klubu PiS uważa że nowe przepisy mogą zachęcać do oszukiwania. Prawda jest niestety taka, że o ile w małych miasteczkach lokalni lekarze znają swoich pacjentów, więc na wstępie negatywnie zweryfikują prawo pacjenta do darmowej wizyty lekarskiej. Z drugiej strony duże aglomeracje miejskie mogą. Tutaj nie trudno będzie oszukać.
Tylko po co wprowadzać prawo, które predestynuje nieprawdę. Tak, czy owak miał być dostęp do lekarza rodzinnego dla wszystkich, ale go nie będzie.