Funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego w poniedziałek rano weszli do mieszkania Michała Lisieckiego, właściciela tygodnika "Wprost" - dowiedziała się "Gazeta Finansowa".
Wg "Gazety Finansowej" funkcjonariusze wykonywali czynności na zlecenie Prokuratury Okręgowej Warszawa Praga, która prowadzi śledztwo w sprawie nielegalnego nagrywania polityków.
CBA jednak zaprzecza i wydanym oświadczeniu twierdzi, że chodzi o szeroko prowadzone sprawy gospodarcze:
Oświadczenie: CBA u Michała Lisieckiego w sprawie gospodarczej17.02.2016CBA wykonywało czynności na charakterze procesowym polegające na żądaniu wydania rzeczy na zlecenie Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga i absolutnie nie dotyczą tzw. afery podsłuchowej. Szerokie wielowątkowe śledztwo dotyczy spraw gospodarczych.Z całą stanowczością dementujemy pojawiające się nieprawdziwe informacje, że czynności wykonywane przez Centralne Biuro Antykorupcyjne w domu Michała Lisieckiego dotyczyły tzw. afery podsłuchowej. CBA wykonywało czynności na charakterze procesowym polegające na żądaniu wydania rzeczy na zlecenie Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga i absolutnie nie dotyczą tzw. afery podsłuchowej, na co zupełnie mylnie wskazują niektóre media. Szerokie wielowątkowe śledztwo dotyczy spraw gospodarczych.Wydział Komunikacji Społecznej CBA