Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Poseł Piotr Misiło: Odkąd PiS przejął stery władzy, Rosjanie codziennie piją szampana.

Rozmawiamy z posłem .Nowoczesnej Piotrem Misiło. O tym, jak bardzo różni się realna polityka od naszych wyobrażeń, o konflikcie politycznym w Polsce, mediach publicznych, gospodarce pod rządami PiS oraz o Jarosławie Kaczyńskim.

Poseł Piotr Misiło: Odkąd PiS przejął stery władzy, Rosjanie codziennie piją szampana.
Piotr Misiło
źródło: Piotr Misiło

Mariusz Gierej: Panie Pośle, jest Pan posłem pierwszą kadencję - świeża osoba w polityce. Jak bardzo różna jest praca w Parlamencie od Pana wyobrażenia o niej sprzed momentu objęcia mandatu poselskiego?

Piotr Misiło: Obserwuję politykę od 1989 roku. Kiedyś byłem w Unii Wolności, potem - na samym początku - w Platformie Obywatelskiej, kiedy się rodziła, była wówczas partią liberalną, która chciała naprawiać Polskę. Myślę, że te lata w polityce i biznesie sprawiają, że rozumiem ją chyba nie najgorzej, ale to, co dzieje się obecnie w parlamencie, jest zupełnie inne od tego, co i jak ludzie sobie wyobrażają. Ja to wyobrażenie oczywiście miałem, ale było ono daleko inne od tego, co zastałem. Takim najbardziej zaskakującym objawem tej inności dla kogoś, kto był przez tyle lat w biznesie i zarządzał firmami, jest brak szeroko rozumianego profesjonalizmu. Pewien chaos panujący w obszarze legislacyjnym: nieprzygotowane projekty ustaw, chaotycznie prowadzone komisje, rozwlekłe wypowiedzi, które można by było zamiast w ciągu 30 minut przedstawić w 3 minuty. Bardzo często ludzie tutaj mówią, żeby mówić - co dla kogoś, kto prowadził 30-minutowe spotkania zarządu i ustawiał wiele różnych rzeczy w dość krótkim czasie, jest absolutnie nie do zaakceptowania.

Mariusz Gierej: Minęło kilka miesięcy. Ile Pan miał wystąpień, sprawozdań etc.? Wie Pan, że w ten sposób po prostu rozlicza się posłów pod koniec kadencji?

Piotr Misiło: Nie jestem nakierowany na ilość, ale na jakość, chociaż mam nadzieję, że idzie to w parze. Interpelacji i zapytań mam ponad 20, wystąpień ok. 15, ale nie jest tak, że wchodzę, jak wielu posłów, na mównicę tylko po to, żeby zabrać głos. Wolę wchodzić wtedy, kiedy mam coś do powiedzenia i kiedy czują, że może mieć to znaczenie i nie sprowadza się do roli statystycznej. Jakoś nie jestem przekonany, że powinienem brać udział w tych połajankach pomiędzy PiS i PO. Muszę się chyba do tego przyzwyczaić. A jak chciałbym porozmawiać merytorycznie na komisji czy jak zgłaszałem projekt ustawy dotyczący zmiany finansowania partii politycznych, to w posłach partii rządzącej obecnie nie znalazłem partnerów do rozmowy. Mieli napisane na kartkach pytania i nawet, kiedy przedstawiałem ustawę i to, co w uzasadnieniu powiedziałem, wyczerpywało wszystkie pytania, które mieli przygotowane na kartkach, to i tak je zadawali, nie odnosząc się do tego, co było powiedziane kilkanaście minut wcześniej. Więc to jest takie trochę straszne: ja wychodzę, mówię, oni są trochę zaskoczeni, bo nie spodziewali się usłyszeć tego, co usłyszeli, po czym wychodzą i czytają z kartki pytania, które miały zdyskredytować .Nowoczesną, ale okazuje się, że odpowiedzi padły 10-15 minut temu z mównicy, co nie przeszkadza im zupełnie, żeby czytać je dalej. Przypomnę, że jako pierwsza w polskim parlamencie od ‘89 roku partia pokazaliśmy pełną transparentność przychodów i wydatków, co do złotówki. Przekazałem na ręce marszałka Brudzińskiego pełne sprawozdanie, pokazując, kto wpłacał pieniądze, ile, pokazując, na co je wydaliśmy, podobne zestawienie przekazałem panu Neumannowi z PO, do dzisiaj PO i PiS nie uczynili podobnych zestawień.

Mariusz Gierej: Dzisiaj ukazała się w mediach informacja, kto wpłacił.

Piotr Misiło: Ja tę ustawę przedstawiałem miesiąc temu. Nawet z tego, co jest bardzo transparentne, dziennikarze próbują złapać/uczynić jakąś sensację. Przedstawiliśmy z mównicy sejmowej pełne sprawozdanie, powiedzieliśmy, kto nas finansuje, kto nie finansuje, na co wydajemy, po czym wychodzi kilkunastu posłów i zadaje pytania, które są w sposób absolutny oderwane od rzeczywistości, więc wtedy byłem stanowczy i w niektórych przypadkach odrobinę złośliwy, bo z taką bezmyślnością, a często ludzką głupotą, nie muszę się zgadzać nawet, jeśli ktoś mówi z ambony albo mównicy sejmowej.

Mariusz Gierej: Ale w .Nowoczesnej jest inaczej?

Piotr Misiło: To znaczy?

Mariusz Gierej: To Pan mówi, że ludzka głupota jest wszechobecna w Sejmie.

Piotr Misiło: Może nie wszechobecna, ale jest jej całkiem sporo. Myślę, że jednym z takich przykładów, w którym widzimy ją w czystej postaci, jest pani posłanka Pawłowicz. To, co ona wyczynia podczas obrad, to naprawdę budzi głębsze zastanowienie, czy to jeszcze jest sejm czy może tej pani pomyliły się miejsca. Ten list do Bono, który teraz wysłała - to są takie historie, że trudno uwierzyć, że dzieją się naprawdę. Znam i uwielbiam jego twórczość od lat. Byłem na słynnym koncercie U2 w Chorzowie w 2009 roku, gdzie śpiewał wzruszony z biało-czerwoną flagą w ręku New Years Day, więc zarzucanie jemu jakiegoś koniunkturalizmu albo, że jest zmówiony z .Nowoczesną, z PO czy z Kukizem czy z PSL-em, w ogóle z opozycję, jest tak aberracyjne i absurdalne, że nie może wymyślić tego ktoś o racjonalnym postrzeganiu rzeczywistości. No chyba, że ktoś, kto nie wie, kim jest Bono, myśli np., że to… Boni (Michał Boni jest europosłem PO - dop. red.). 

Mariusz Gierej: Uważa Pan, że sięganie po pałkę - że tak powiem - zagraniczną w stosunku do przeciwników politycznych jest słuszne w tym momencie?

Piotr Misiło: Tu nikt nie sięga po żadną pałkę. Tu są dwie płaszczyzny. Jeśli mówimy o Bono, to on miał wystąpienie przed amerykańskim kongresem i sam z siebie wypowiedział się na temat tego, co się dzieje w Polsce. Kto ma jakikolwiek wpływ na to, co powie Bono? On mówi od trzydziestu lat to, co uważa za słuszne w różnych obszarach życia społeczno-politycznego i ma w nosie ocenę polityków. Ale rozumiem, że rozmawiamy głównie o tym, co się stało w Trybunale Konstytucyjnym, w Parlamencie Europejskim. Myślę, że tu nie trzeba po nic sięgać, że jesteśmy po prostu częścią Unii Europejskiej, marzyliśmy o tym, mamy w niej partnerów i oni chyba najzwyczajniej też są zaniepokojeni tym, w jakim kierunku zmierza Polska pod rządami PiS.

Mariusz Gierej: Ale z drugiej strony Wam można zarzucić - co robi strona przeciwna - że nie zgłaszacie obiekcji w stosunku do tego, co się działo z mediami niemieckimi w czasie nocy sylwestrowej, kiedy była zmowa milczenia na temat imigrantów, którzy byli sprawcami ataków na kobiety.

Piotr Misiło: Szczerze mówiąc średnio mnie interesuje, jak funkcjonują media w Niemczech i jakie są ich wewnętrzne problemy. To, że tam jest źle w danym obszarze, to naprawdę nie powinno być, i nie jest dla mnie wzorcem, choć dobrze jest uczyć się na błędach, najlepiej cudzych.

Mariusz Gierej: A jakby niemieccy parlamentarzyści poprosili Pana o interwencję w sprawie wolności mediów w Niemczech, zabrałby Pan głos?

Piotr Misiło: Powiedziałbym chyba to samo. To jest ich sprawa.

Mariusz Gierej: Czyli błąd zrobili partnerzy zachodni, że w ogóle wypowiedzieli się na temat polskich problemów? 

Piotr Misiło: Myślę, że ciężar gatunkowy tego, o czym rozmawiamy, jest nieproporcjonalny. Czym innym jest jakaś historia związana z mediami w Niemczech, a czym innym jest sparaliżowanie Trybunału Konstytucyjnego. 

Mariusz Gierej: Ale mamy też elementy medialne polskiej rzeczywistości, czyli przejmowanie mediów publicznych przez PiS, co też było oprotestowane.

Piotr Misiło: PiS - co wielokrotnie powtarzałem - wygrał wybory i ma prawo dokonywać wszelkich zmian. To jest absolutnie normalne, ale sposób, w jaki to robi i sposób, w jaki te media są dzisiaj tworzone... Ja spędziłem kilka lat w mediach, znam je od środka, miałem przyjemność być przewodniczącym rady nadzorczej czołowego tygodnika w tym kraju, więc wiem, jak to działa. Wielokrotnie zwracałem uwagę, że nie podobają mi się pewne zachowania. One były raz gorsze, raz lepsze, ale to, co dzisiaj czyni Jacek Kurski z telewizją publiczną, jest tak dalekie od standardów rzetelnego dziennikarstwa, że ja nie wiem, czy może być dalej. To jest po prostu skrajna manipulacja. Ja nie chcę czynić analogii do tego, co się dzieje z mediami na Wschodzie; Białoruś jest odrębnym przykładem i sądzę, że analogii do niej czynić nie powinniśmy z wielu względów, ale to, co się dzieje w Rosji, już jest bliskie temu, co próbuje Kurski robić ze „swoją” telewizją. To są bardzo podobne mechanizmy. O nich pisało już wielu wielkich, również filozofów, w przypadku TVP nie mam bynajmniej na myśli Kanta, a raczej Markiza De Sade. Przerabialiśmy sytuację tabloizacji, kiedy Montgomery przejmował Berliner Allgemeine Zeitung, ale to była tylko tabloizacja, a tutaj mamy do czynienia i z tabloizacją, i ze skrajnym zsubiektywizowaniem tego, jak wygląda rzeczywistość. To jest już tak nachalne, że aż niesmaczne. Pokazywanie demonstracji, na której rzekomo jest 15 osób, ja jestem na tej demonstracji, idę, widzę, że jest 50, 60, a może 70 tys. ludzi. Wiem to, bo jeżdżę na mecze po całej Europie i wiem, jak wygląda 50 tys. ludzi. Myślę, że to jest zupełnie niepotrzebne, i nie wiem, skąd to się bierze w 2016 roku w Rzeczpospolitej.

Mariusz Gierej: Druga strona mówi, że jeszcze gorzej to wyglądało za poprzedniej władzy, którą zresztą Pan też kontestuje, bo mówi Pan o Platformie, że jest nią bardzo rozczarowany, a nawet jest na nią wściekły.

Piotr Misiło: Tak, było źle. Sam stawałem dwu- albo trzykrotnie do konkursu na prezesa Telewizji Polskiej. Uważałem, że telewizja po prostu działała źle. Jeśli jednak tamta telewizja działała źle, to ta działa skandalicznie. To, że PO robiła źle, to nie znaczy, że PiS ma robić jeszcze gorzej. Tam chociaż mieliśmy jakieś przejawy zobiektywizowanych informacji i niezłe niektóre pozycje programowe. Teraz obawiam się, że to wszystko przestaje istnieć. Wolałbym, aby PiS zmierzało w kierunku BBC, o którym zawsze marzyłem, żeby w Polsce zajęło miejsce telewizji publicznej; nie BBC w rozumieniu kanału BBC (bo to długotrwały proces), tylko w rozumieniu sposobu myślenia o robieniu mediów.

Mariusz Gierej: Ale tam też są spory na temat sposobu funkcjonowania, upolitycznienia.

Piotr Misiło: Zawsze są i zawsze będą, dopóki media będą publiczne. Generalnie uważam, że telewizja publiczna nie powinna się ścigać z komercyjnymi telewizjami. Na przesłuchaniu rady nadzorczej, na jakim miałem kiedyś przyjemność przedstawiać swoją wizję TVP, mówiłem, że telewizja publiczna powinna być mała, mobilna, niskokosztowa, ale z ambitnym, wysublimowanym programem. Musi więc mieć najlepszą w Polsce publicystykę, najlepszą w Polsce informację i najlepszą w Polsce, szeroko rozumianą kulturę. Od filmów jest Polsat, Canal+, HBO, TVN, od sportu i tabloidowej sieczki także, natomiast telewizja publiczna powinna mieć tak, jak w ustawie jest zapisane, swoją misyjność i chciałbym, żeby kiedyś, kiedy Jacek Kurski odejdzie w zapomnienie - a wierzę, że to się stanie szybko, to się musi stać szybko - telewizja publiczna stała się taka, jaka powinna być, czyli...

Mariusz Gierej: ...niszowa?

Piotr Misiło: Nie, nie niszowa, profesjonalna i rzetelna. Ludzie mają to do siebie, że jak tam będzie dobry i mądry program, to wrócą przed ekrany np. Teatru Telewizji, Miliarda w Rozumie czy 7 dni świat.

Mariusz Gierej: I przebije Pan "Taniec z Gwiazdami" albo "You can dance"?

Piotr Misiło: Nie chcę przebijać, bo "You can dance" albo "Taniec z Gwiazdami" mają się pojawiać w TVN, Polsacie, absolutnie tam. Telewizja Polska naprawdę nie musi być od tego. Chciałbym, żeby tam był najlepszy program informacyjny i publicystyczny, żeby ludzie chcący prawdziwej i rzetelnej informacji włączali TVP.

Mariusz Gierej: Jak to zapewnić?

Piotr Misiło: Trzeba pewnie zwolnić z 5000 ludzi  z Telewizji Polskiej - tych, którzy są na usługach partii politycznych. Trzeba wynająć profesjonalistów do zarządzania. Trzeba zrestrukturyzować kosztowo TVP, bo dzisiaj jest to moloch zatrudniający w całej Polsce pewnie kilkanaście tysięcy osób. To wszystko można zorganizować absolutnie sprawnie i wcale nie trzeba wydawać więcej pieniędzy. Za te same pieniądze można stworzyć przyzwoitą telewizję, tylko musi być profesjonalnie i racjonalnie, najzwyczajniej w świecie. 

Mariusz Gierej: Wierzy Pan, że politycy są w stanie oddać coś takiego, jak telewizja?

Piotr Misiło: To nie jest kwestia wiary - tak musi się stać. Ktoś musi to zrobić i jeśli .Nowoczesna będzie współrządziła, to ja obiecuję, że to zrobimy.

Mariusz Gierej: No dobrze, a w jaki sposób wy chcecie rządzić, jeżeli Ryszard Petru mówi, że chce mieć partię niszową i jemu nie zależy na masowej partii. 

Piotr Misiło: Nie, nie mówi, że ma być niszowa.

Mariusz Gierej: Zacytowałem mniej więcej dosłownie.

Piotr Misiło: On mówił, że nie chce mieć partii masowej. I tu się zgadzam. Myślę, że trzeba podążać za głosem arystotelesowskiego złotego środka. To więc nie musi być partia, która musi mieć masy, ale też nie musi być partią kadrową. Jeśli Pan się mnie pyta, na jakie poparcie liczymy, to ja oczywiście mówię, że 40% będzie .Nowoczesnej trudno osiągnąć, aczkolwiek nie jest to niemożliwe - to jest tylko bardzo, bardzo trudne. Ale te 25-30% to jest poziom, do którego musimy absolutnie zmierzać.

Mariusz Gierej: Do jakiego wyborcy kieruje się .Nowoczesna? Jesteście liberałami światopoglądowymi i gospodarczymi czy jakoś inaczej by Pan siebie określił?

Piotr Misiło: To, co Pan powiedział, jest bardzo dobre. Do wyborcy, który potrafi samodzielnie myśleć - to jest absolutnie najważniejsza rzecz - który jest partnerem w budowaniu polityki, a nie tylko biernym słuchaczem albo ślepym wykonawcą woli jednego decydenta w partii. Mam przyjemność być szefem .Nowoczesnej na terenie województwa Zachodniopomorskiego i tak właśnie buduję tę strukturę - biorę partnerów, ludzi, którzy osiągnęli sukces w swojej branży. Są to naprawdę najróżniejsze branże. Albo przedsiębiorcy, pedagodzy, managerowie, prawnicy, sprzedawcy etc.,  ale chyba nie mam jeszcze żadnego bankiera i nie jestem pewien, czy to dobrze czy źle...

Mariusz Gierej: ...centrum jest w Warszawie.

Piotr Misiło: Przede wszystkim ludzi samodzielnie myślących, mających pomysł na to, jak sprawić, żeby Polska lepiej działała. Wbrew pozorom tych ludzi jest całkiem sporo, trzeba tylko dać im szanse i im zaufać. 

Mariusz Gierej: Państwo minimum?

Piotr Misiło: Mało państwa. Tam, gdzie powinno być. Ja nie mówię, że państwa ma nie być w ogóle - tak nie może być dzisiaj, nie można oddać władzy w ręce korporacji, to się nie może zdarzyć nigdy, państwo musi należeć do obywateli. Państwo musi być w wielu obszarach, ale państwo nie musi wścibiać nosa w prywatne sprawy obywatela, nie musi pilnować jego Internetu, nie musi nie podawać przyczyny, żeby założyć podsłuch, albo przetrzymywać wrażliwe dane, które zbierało przez 10 lat i dłużej bez podania przyczyny. Takie rzeczy działy się na początku tworzenia CIA przez Hoovera, jak zakładał słynne teczki; to się dobrze nie skończyło. Podobnie było z aferą Watergate. Myślę, że nie potrzebujemy, żeby u nas w kraju partia rządząca podsłuchiwała opozycję, to nie jest dobre dla funkcjonowania państwa.

Mariusz Gierej: 500+ zostawiamy czy nie?

Piotr Misiło: Bardzo skomplikowany temat, bo bardzo trudno będzie komukolwiek wycofać się z 500+. Być może trzeba będzie zrobić z tego jakiś program wsparcia, a nie program stricte socjalny. Bo jeden aspekt to to, że nie ma na niego pieniędzy i trzeba je jakoś zarobić, a drugi, że jest swoiście demoralizujący i dysfunkcyjny.

Mariusz Gierej: Minister Szałamacha mówi, że są.

Piotr Misiło: No, minister Szałamacha opowiada różne bajki. Ale w tym chyba nie jest najlepszy. Jeśli są w tym budżecie - załóżmy, że są wygospodarowane - to nie dowiedzieliśmy się, skąd mamy brać je do budżetu w latach kolejnych. Pytaliśmy o to z mównicy sejmowej kilkakrotnie, do dzisiaj nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Myślę więc, że to jest tak, jak w Polsce wszyscy zwykli mówić: jakoś to będzie. A mnie się wydaje, że jakoś nie będzie, bo złoty drożeje, obligacje emitujemy zmuszeni obiecywać większe oprocentowanie, pieniądz pożyczamy drożej niż Węgry, więc jest kilka takich obszarów, które sprawiają, że ta gospodarka chyba nie idzie w tę stronę, co trzeba. Narodowy Bank Polski podał, że 17 mld zł wycofali w ostatnich miesiącach inwestorzy zagraniczni. Boję się, że to może być początek, bardzo łatwo ich stracić, a bardzo trudno pozyskać/odzyskać.

Mariusz Gierej: Czyli gospodarka zabije rządy PiS-u?

Piotr Misiło: Gdybym był politykiem nakierowanym na destrukcję, to bym powiedział: im gorzej, tym lepiej. Ale to jest błędne myślenie. Chciałbym, żeby rządy PiS-u ocenili i szybko zakończyli Polacy, myślący Polacy, którzy potrafią patrzeć, oceniać i widzieć, co jest dobre, a co jest złe.

Mariusz Gierej: Crème de la crème opozycji w wykonaniu .Nowoczesnej jest to, że podnosicie sprawę Trybunału Konstytucyjnego, a może właśnie powinniście skierować się w stronę gospodarki?

Piotr Misiło: Nie. To nie my podnosimy sprawę Trybunału Konstytucyjnego. My jesteśmy tylko skuteczną - mam nadzieję - opozycja w tym obszarze pokazującą, co powinno się zmienić. Ale zgłosiliśmy projekt zmiany podatku CIT do 15%. 

Mariusz Gierej: Ale to jest nierealne. To też jest w pewien sposób rozdawnictwo.

Piotr Misiło: Nie, nie. Wszystkie przykłady ostatnich takich obniżek pokazują najlepiej, że to działa i krzywa Laffera też świetnie pokazuje, że podnoszenie podatku ma sens tylko do pewnego poziomu. Zresztą z samym podnoszeniem podatków jeszcze podatnicy by sobie poradzili, chociaż ja bym wolał, żeby w ich kieszeniach zostało kilka procent więcej, bo nikt tak świetnie nie wydaje/reinwestuje pieniędzy, jak Polacy. Natomiast największą naszą bolączką jest bardzo skomplikowany system interpretacyjny w zakresie podatków, czyli to, że państwo postrzega przedsiębiorcę jako permanentnego złodzieja. To jest niezwykle trudne do wyplenienia z myślenia urzędników i myślenia ludzi, którzy nadzorują finanse, czyli nakładają kolejny podatek od marketów (od jednych taki, od drugich inny), kolejny podatek od paliwa, kolejny podatek od dróg, kolejny podatek od wiatraków. To wszystko sprawia, że minister Morawiecki jeździ po całym świecie prosząc inwestorów, żeby inwestowali w Polsce, a jego rząd, w którym jest wicepremierem, wprowadza takie rozwiązania prawne, przy których ci inwestorzy się wycofują. To jest dualizm na niespotykaną skalę.

Mariusz Gierej: Mamy tworzyć gospodarkę narodowa, opartą na polskim kapitale?

Piotr Misiło: No tak, ale tego polskiego kapitału nie ma tyle, ile byśmy chcieli. To nie jest tak, że jesteśmy bogatymi Norwegami albo zamożną Koreą. Kiedyś Korea nie była taka bogata, to samo było z Singapurem - to nie był zamożny kraj, ale bardzo ciężką pracą i dobrymi rozwiązaniami fiskalnymi stali się zamożnymi państwami.

Mariusz Gierej: Jak rozwijała się Korea Płd. czy rozwijał się Singapur, to było ukierunkowanie na zwrot ku rodzimemu kapitałowi i było bardzo duże wsparcie państwa dla narodowych korporacji.

Piotr Misiło: Zróbmy to. Nie wydawajmy na nierentowne kopalnie. Zlikwidujmy przywileje związków zawodowych. Nie wydawajmy pieniędzy nieracjonalnie na służbę zdrowia. Przekierujmy te strumienie pieniędzy. Zlikwidujmy KRUS. Dlaczego jest KRUS? Nie możemy zrozumieć, dlaczego do dzisiaj jest KRUS. Chodzi o ekonomiczny punkt widzenia. Jeśli mówimy o Singapurze czy Korei, to stawiam pytanie, dlaczego mamy nierentowne górnictwo, dlaczego mamy KRUS, dlaczego utrzymujemy nierentowny LOT i TVP i dlaczego PiS chce za publiczne pieniądze budować stocznie?

Mariusz Gierej: Czy likwidując KRUS, chce Pan postawić w jeszcze gorszej sytuacji polskich rolników niż są np. francuscy, którzy też mają swój własny system ubezpieczeń społecznych?

Piotr Misiło: Nie działajmy wstecz, działajmy do przodu. Kiedyś trzeba to zlikwidować, więc sprawmy, żeby wszyscy ci, którzy od jutra mieliby wejść do KRUS, wchodzili do ZUS na nowych warunkach. No, kiedyś trzeba zacząć tę dziurę zasypywać. Ona na razie się powiększa. Jest pytanie, ile czasu jeszcze będzie się powiększać i jak będzie duża? Jeśli urośnie zbyt duża, zbankrutujemy.

Mariusz Gierej: Co z demografią w takim razie, jeżeli ludzi wciśniemy w ZUS, który jest naprawdę potwornie obciążający?

Piotr Misiło: Moglibyśmy go też zrestrukturyzować. Nie może być tak, że przedsiębiorstwo płaci pięćdziesiąt kilka procent narzutów na pensje zatrudnionego przez siebie pracownika. To jest horrendalne, ale państwo nie może zrozumieć, że im większe będzie narzuty ustalać, tym więcej pieniędzy będzie uciekać do innych krajów. Po pierwsze, bycie w Unii Europejskiej daje takie możliwości, a po drugie, polscy przedsiębiorcy zaczynają inwestować i rozliczać się poza granicami Unii. Są to kraje...

Mariusz Gierej: ...Panama itp.?

Piotr Misiło: Panama jest daleko. Ja mam tu na myśli znacznie bliższe np. Emiraty Arabskie, Katar. To są kraje bardzo bezpieczne, stabilne gospodarczo, z wysoką kulturą prowadzenia biznesu. Zatem im PiS będzie bardziej przykręcał śrubę polskiemu biznesowi, tym więcej kapitału będzie wypływać. Nie tędy droga. Wiele krajów to zrozumiało i zaprasza kapitał do siebie upraszczając i zmniejszając podatki.

Mariusz Gierej: Czytałem ostatnio Pana wypowiedź na temat pomysłu zainwestowania w morskie drogi śródlądowe. Każda władza, która przychodzi, ma jakiś swój potężny program infrastrukturalny. Jaki będzie miała .Nowoczesna? Tusk miał drogi, PiS drogi wodne, a .Nowoczesna postawi na koleje czy podróże kosmiczne?

Piotr Misiło: Nie widać, żeby PiS miał pragmatycznie racjonalny program na drogi wodne, bo ten program, który przedstawili na 70-90 mld złotych jest genialny od strony pijarowej, ale budowanie drogi E-40 dzisiaj przy tym stanie wody, który panuje wiosną i latem na Wiśle, to jest jak wyprawa na księżyc, a myślę, że nawet na księżyc byłoby polecieć łatwiej i taniej by kosztowało. Natomiast niewątpliwie trzeba w pierwszej kolejności udrożnić Odrę (E 30). Trzeba zmienić przemysł transportowy, kontenerowy, morski, bo to jest potencjał, który Polska ma wciąż niewykorzystany, ale jednocześnie musimy zrestrukturyzować i zmodernizować górnictwo, inaczej będzie ciągnęło naszą gospodarkę w dół.

Mariusz Gierej: No, dobrze. Wzmacniamy kontenerowce, wzmacniamy żeglugę, czyli w zapowiadanym programie popieracie pomysł Mateusza Morawieckiego odnośnie do odbudowy przemysłu stoczniowego.

Piotr Misiło: Jestem w Komisji Gospodarki Morskiej, widzę, jak jest tworzona ta ustawa - tworzą ją ludzie, którzy nigdy nie robili biznesu. Chcą zbudować nową stocznię w Szczecinie. Jeśli to ma być stocznia, jak kiedyś była stocznia im. Adolfa Warskiego, to się po prostu nie może udać. To jest niemożliwe, żeby państwo dzisiaj w Polsce wybudowało stocznię, dlatego że budowa statków i ich sprzedaż to jest przedmiot potężnej gry rynkowej na całym świecie. Jeśli ktoś uważa, że z dnia na dzień możemy konkurować, że przejmiemy rynek warty 30 mld dolarów - to jest opowiadanie bajek. Że wymyślimy przez 5 lat samochody, które będą tak samo świetne jak mercedesy, bmw i audi - to się nie może zdarzyć. Budowaliśmy kiedyś statki, owszem fajne, dobre statki, ale też nie zapominajmy, że przez rubel transferowy te statki szły głównie w jednym kierunku. Skupiłbym się na tym, w czym Polacy są naprawdę dzisiaj dobrzy, czyli na offshore'ach, na budowaniu specjalistycznych części statków, kadłubów, różnego rodzaju ekskluzywnych rzeczy, być może promów, bo te powinniśmy budować dla połączonej Polskiej Grupy Promowej. PiS natomiast mówi, że nie wie, jak połączyć Unity Line z Polską Żeglugą Bałtycką, mówi, żeby załogi zaproponowały, pewnie związki zawodowe mają przedstawić pomysł; oczywiście żartuję sobie, ale trochę tak to wygląda. Wolałbym, żeby minister, który przychodzi, wiedział, co z tym zrobić, bo ja wiem, co trzeba z tym zrobić. Ja mam bardzo prosta drogę. Myślę, że Unity Line trzeba połączyć z PŻB, być może zakupić Euroafricę, a w długim okresie zmierzać do tego, żeby kupić jednego z największych operatorów promowych na Bałtyku, TT-Line, i wprowadzić całe przedsiębiorstwo na giełdę w Londynie lub GPW podobnie, jak uczyniliśmy z Orlenem, zachowując pakiet kontrolny. Mówię o tym, bo po pierwsze - jestem ze Szczecina i widzę, jaka to skala biznesu i jaki potencjał wzrostu, a po drugie - to od wielu lat jest rynek wzrostowy, dobrze przychodowy i rozwijający się, więc myślę, że polska firma powinna być absolutnym liderem w przewozach na Bałtyku.

Mariusz Gierej: Czemu to nie wybrzmiewa w głosie .Nowoczesnej, tylko jednak jest to pani Gasiuk-Pihowicz, która wychodzi na mównicę i mocno pokrzykuje.

Piotr Misiło: Takie są ustawy. Jak wyjdzie zaraz ustawa stoczniowa, to będzie to wybrzmiewać. 

Mariusz Gierej: A może po prostu mniej krzyku, a więcej rozmów z obozem rządzącym. Może to by coś pomogło?

Piotr Misiło: My rozmawiamy. Ja mówiłem wiele razy, żeby tę ustawę o budowie przemysłu stoczniowego konsultować z przedsiębiorcami, że te 60-70 firm, które są w Szczecinie, naprawdę wie, czego potrzeba, aby mogły się dynamiczniej rozwijać, ale nikt się nie pyta. PiS serwuje rozwiązania, które gdzieś tam sobie wymyślił, w jakimś gabinecie i które są abstrakcyjne. Dlaczego ma być zwolniony z płacenia VAT-u obiekt, który jest remontowany, a wartość tego remontu przekracza 5 mln euro? No, dlaczego? Skąd się wzięło 5 mln euro? Czemu nie 10 albo czemu nie 2? Do dzisiaj nikt nam nie odpowiedział na to pytanie. A wiemy, że w Szczecinie nie przeprowadzono żadnego remontu, którego wartość wynosiłaby 5 mln euro, więc jest pytanie, po co ta ustawa. Słyszę, że po to, żeby ci przedsiębiorcy się skrzyknęli i nagle wyremontowali wspólnie statek za 5 mln. Tak może mówić tylko ktoś, kto nigdy nie pracował w biznesie albo ma korzenie peerelowskie, bo jest to myślenie bardzo bliskie temu, które towarzyszyło tworzeniu pegeerów albo kołchozów za wschodnią granicą. Wtedy ta wartość polegająca na wspólnym uprawianiu ziemi przez rolników przynosiła "efekty", a czym się skończyło, to wiemy. Ja głęboko wierzę, że lepiej oddać dobre instrumenty (poręczenia kredytowe, rozbudowa infrastruktury) w ręce przedsiębiorców i oni sami sprawią, że ta branża będzie się lepiej i dynamiczniej rozwijać. A to, że tak jest, pokazują ostatnie lata, kiedy państwo w ogóle nie pomagało temu sektorowi, wręcz przeciwnie - o co też mam pretensje do rządu PO - ale ci przedsiębiorcy systematycznie, ciężką pracą po 12-16 godzin, zatrudniając ludzi, optymalizując koszty, starając się na całym świecie zdobywać zlecenia, czynili to.
I teraz słyszę, że mamy to rozwalić i wybudować dużą stocznię. Masakra!

Mariusz Gierej: Ja jeszcze mam pytanie z zakresu polityki. Kiedy w końcu będzie połączenie albo przejęcie, jeśli chodzi o Platformę?

Piotr Misiło: Połączenia nie będzie nigdy.

Mariusz Gierej: A przejęcie poszczególnych posłów?

Piotr Misiło: To też nie o to chodzi. Gdybyśmy chcieli być Platformą, to byśmy byli Platformą.

Mariusz Gierej: A jak część posłów będzie chciała przejść do .Nowoczesnej?

Piotr Misiło: Oczywiście nie można generalizować. Nie można mówić, że nikogo nie przyjmiemy, bo w Platformie też się zdarzają wspaniali ludzie. Co do tego nie ma cienia wątpliwości. Pewnie w PiS-ie też by kilku rozsądnych ludzi znalazł, chociaż z każdym tygodniem wydaje się to coraz trudniejsze, ale głęboko wierzę, że są tam również ludzie rozsądni tak samo, jak i ludzie w Platformie. Tylko że z Platformą jest jeszcze taki problem, że oni w wielu miejscach Polski myślą, że dalej rządzą. Nie potrafią odnaleźć się do końca w nowej rzeczywistości.

Mariusz Gierej: Za kogo Pan uważa Jarosława Kaczyńskiego? Jak Pan ocenia Jarosława Kaczyńskiego?

Piotr Misiło: Dla mnie zawsze liczy się efekt na koniec dnia, więc jeśli Jarosław Kaczyński kocha Rzeczpospolitą, nie jest szpiegiem obcego mocarstwa, tylko jest patriotą z krwi i kości, to powinien prowadzić okręt Polska w takim kierunku, żeby on płynął stabilnie. W tej chwili wygląda na to, że sami sobie dziurawimy dno, sami sprawiamy, że wpływamy w jakieś burze, które moglibyśmy spokojnie omijać. Zastanawiam się więc, jaki jest cel tej jego podróży. Czy on ten statek chce wprowadzić na skały i go rozbić, sugerując, że kto inny go rozbił i zostać męczennikiem? Być może takie miejsce w historii mu się podoba, ale nie sądzę. Żeby móc odpowiedzieć na 100% na to pytanie, musiałbym wejść do głowy Jarosława Kaczyńskiego, a to jest bardzo trudne, bo jeszcze nikomu się nie udało. Wygląda to trochę tak, że odkąd PiS przejął stery władzy, to Rosjanie - o czym też już mówiłem wielokrotnie - codziennie piją szampana. My od wewnątrz osłabiamy swoimi działaniami Unię Europejską, na czym Rosji zależy od zawsze - finansowała Grecję, wykupiła obligacje węgierskie, wspiera reżim Assada w Syrii. Jeśli się popatrzy na geopolitykę, to widać, że Rosja jest absolutnie wytrawnym graczem i zanim część Europy się zorientuje, to może być za późno. Mam nadzieję, że Amerykanie już się trochę otrząsnęli, bo ta polityka, którą chcieli kreować względem Rosji - polegająca na tym, że to jest partner, że tam jest demokracja - była tak naiwna, że komuś, kto się interesuje historią rosyjską, a ja się nią interesuję, nie mieści się to w głowie, bo Rosja po prostu taka jest, tak gra od zawsze. Ostatnich trzysta lat to jest przykład na to, że ona co ileś lat powiela pewne schematy. Przecież nie jest przypadkiem, że oni nie oddają nam wraku tupolewa. Nie oszukujmy się, im dłużej oni nam go nie oddają, tym bardziej Polacy "nawalają" się między sobą, bardziej się kłócą i bardziej osłabiają swój kraj. 

Mariusz Gierej: Co by zmieniło w polskiej polityce, gdyby Donald Tusk wrócił do Polski? Czy to by coś zmieniło, czy byłaby to duża zmiana w polskiej polityce czy już nie?

Piotr Misiło: Ale co miałby robić? W Platformie pod rządami Grzegorza Schetyny chyba już dla niego miejsca nie ma. Myślę, że gdyby dzisiaj stracił stanowisko, to mógłby zostać aresztowany. Więc to by się zmieniło, że w jednym z aresztów mielibyśmy jednego lokatora więcej. Z tego, co słyszę, to „koledzy” z PiS mają ogromną chęć go aresztować, a niektórzy sympatycy PiS nawet przywrócić karę śmierci, żeby móc go zabić, bo taką wolę wyrażała pani Stankiewicz, jeśli mnie pamięć nie myli. Aż trudno uwierzyć, że to, o czym rozmawiamy, dzieje się naprawdę, że te komentarze miały miejsce, bo to brzmi jak taki bardzo czarny angielski dowcip, ale trochę tak jest. Dla Polski, dla Donalda Tuska, może bardziej dla Donalda Tuska chyba lepiej byłoby, gdyby już nigdy nie wracał, przynajmniej do momentu, kiedy rządzi PiS. Trochę oczywiście żartuję, ale jaki jest koń, każdy widzi.  Mam do niego ogromne pretensje za to, że wyjechał i za to, że premierem została Ewa Kopacz, bo PiS nie rządzi dlatego, że jest taki świetny, tylko dlatego, że Platforma przez ostatnie lata rządziła tak źle, bardzo źle. Po prostu ta frustracja Polaków sprawiła, że wybrali PiS zapominając na chwile o tym, czym PiS nas uraczył będąc w rządzie 2007 roku. No, ale część Polaków już widzi, że to nie jest ta droga. Jeszcze raz podkreślę: PiS ma prawo zmieniać, ma prawo rządzić, bo wygrał w demokratycznych wyborach, ale nie ma prawa łamać Konstytucji i nie ma prawa demontować gospodarki Rzeczypospolitej, bo to jest zdobycz wielu pokoleń Polaków.

Mariusz Gierej: Dziękuję bardzo.


Wywiad przygotował i prowadził: Mariusz Gierej

Twitter: https://twitter.com/MariuszGierej
Facebook: https://www.facebook.com/GierejMariusz
Blog: http://www.mariuszgierej.mpolska24.pl/ 
Więcej wywiadów: http://www.wywiadownia.mpolska24.pl

Data:
Kategoria: Polska
Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.